12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Ćwiczenia wyobraźni - teologia polityczna.

 Przedwojenny niemiecki filozof Karol Schmitt spostrzegł, że pojęcia używane w myśli politycznej jej twórcy są zwykle analogiami zaczerpniętymi z religii (która przecież była miejscem myśli ludzkiej przez tysiąclecia i stanowi wręcz wrodzoną bazę pojęciową intelektu, w którym kult'ura splotła się z biologią).

 Adam Wielomski tak pisze w swej książce "W poszukiwaniu katechona" o tej sprawie:

 "Według Karola Schmitta - będącego wszak twórcą tego pojęcia - przedmiotem badań teologii politycznej jest wyszukiwanie wpływu pojęć teologicznych na pojęcia ustrojowe nowożytnego państwa. O teologii politycznej możemy mówić tylko wtedy, gdy znajdujemy ANALOGIE pomiędzy pojęciami teologicznymi a pojęciami politycznymi i prawnymi."

 Oto kilka takich analogii:

 

Jeden Bóg - jeden władca świata

 "Według Karola Schmitta jedyna monarchia absolutną, która może wyrażać autentyczną chrześcijańską teologię polityczną, nieskażoną przez sekularyzację, jest uniwersalna monarchia papieska. Jeśli jest jeden Bóg na Niebie, to może być tylko jeden jego prawowity ziemski namiestnik. Może to być cesarz, może to być papież. Nie mogą być obaj równocześnie."

 

Wszechmocny Bóg prawodawca - absolutny monarcha poszczególnego królestwa

 Po spopularyzowaniu nauk Arystotelesa na uniwersytetach XIII wieku doszło zmiany akcentu pojmowania Boga jako wszechmogącego - stał się on dawcą prawa, które rządzi bezpośrednio, za wyjątkiem kryzysów, w których Bóg ingeruje bezpośrednio przez cud.

 "Najbardziej klasycznym Schmittiańskim przykładem analogii teologiczno-politycznej jest ta, gdy chrześcijański, "wszechmocny Bóg stał się wszechmocnym prawodawcą". Ze stwierdzenia tego wynika, że suwerenna monarchia absolutna [suwerenna w znaczeniu niezależna od papieża! - AD], charakteryzująca epokę nowożytną pomiędzy XVI a XIX wiekiem była odzwierciedleniem monarchicznego panowania Boga nad światem. Wizja wszechmocnego władcy Niebios oraz analogicznego dlań władcy na ziemi pochodzi z nauczania chrześcijańskiego. Obydwie te monarchistyczne zasady władzy wynikają z rządów jednego (mon-archia).

 Drugim przykładem zależności między absolutyzmem monarchicznym a wszechmocnym Bogiem jest pojęcie cudu i stanu nieprzewidzianego przez konstytucję. Schmitt pisze: "Stan pozakonstytucyjny ma dla nauki o prawie analogiczne znaczenie jak cud w naukach teologicznych."/.../

 W tym obszernym ekskursie staraliśmy się dowieść, że Karol Schmitt w latach dwudziestych nie był apologetą nowożytnej, suwerennej i absolutnej monarchii narodowej. Przeciwnie, jego politycznym archetypem była papieska teokracja. Teologiczno-polityczne uzasadnienie istnienia narodowej suwerennej monarchii, uzyskiwane dzięki teorii analogii, pojmował jako upadek tradycyjnego świata wyobrażeń religijnych."

 (Zwracam uwagę, że w omawianym temacie zmiany w pojmowaniu teologii poprzedzają zmiany w rozumieniu polityki, co przeczy tezom Feuerbacha, Marksa i Webera, że religię można zredukować do roli wtórnej intelektualnej podpory stosunków społecznych. Nie można - człowiek rodzi się z myślami religijno-sceptycznymi - odkryła współczesna "neuroteologia".)

Deizm - monarchia konstytucyjna

 "W Teologii politycznej czytamy, że w XVII stuleciu, najpierw u Kartezjusza, a potem i u Tomasza Hobbesa, a następnie u klasycznych deistów, uwidacznia się pojmowanie człowieka, świata, państwa, jako wielkich i precyzyjnych  m e c h a n i z m ó w , w których stopniowo zanika element wszechmocy Boskiej i odpowiadający mu refleks teologiczno-polityczny w postaci suwerennej decyzji ludzkiej. /.../ Maszyna taka obywa się bez monarchy stanowiącego refleks Stwórcy. /.../ Zagubione zostają decyzjonistyczne i personalistyczne elementy pojęcia suwerenności./.../

 W materii prawa państwowego ideę, że Bóg tworzy świat, ale nie interweniuje w jego dzieje, prowadza do teorii rządu konstytucyjnego. Jest to koncepcja. której źródła tkwią w filozofii nowożytnie pojętego prawa natury, i która zapanowała w XVIII wieku, czyli w filozofii francuskiego Oświecenia, gdzie zarysowana została koncepcja Boga, który panuje, ale nie rządzi./.../"

 

Panteizm-demokracja

 Kolejną rozpowszechnioną formą teologii politycznej, na której uwagę koncentruje Karol Schmitt, jest religijny panteizm zmieszany z relatywizmem, jakże charakterystyczny dla XIX-sto wiecznej demokracji. Pierwszy rozumował w tych kategoriach już Rousseau, który choć sam był jeszcze deistą, to traktował suwerenny lud w sposób prefigurujący zsekularyzowany panteizm, czyli jako niby jakiegoś suwerennego i wszechmocnego monarchę, który może wszystko, będąc niczym Bóg na ziemi. Niemiecki prawnik zauważa, że w ten sposób wielu ludzi i dziś pojmuje demokrację: jako "wszechwładne rządy większości, która ma moc Boga./.../"

 

Ateizm - komunizm lub anarchizm.

 Ateizm [zrodził] ideologie radykalne, czyli anarchizm i marksizm, gdzie w miejsce Boga mamy do czynienia ze swoistą apokalipsą rewolucyjnego człowieka, całkowicie od nowa projektującego rzeczywistość społeczną.

 

 Książka zawiera kilka zestawień pojęciowych między teologią a ideologią, które pokazują ich oddziaływanie na siebie wewnątrz ludzkiej wyobraźni.

 Według Karola Schmitta dominujące idee religijne tak wpływały na sytuację polityczną

.http://www.czasgarwolina.pl

 

 Według lewicy heglowskiej stosunki ekonomiczno-społeczne były uzasadniane przez idee z lewej kolumny.

.http://www.czasgarwolina.pl

 

 Według rojalistów francuskich idee teologiczne formują wyobrażenia o rodzinie.

.http://www.czasgarwolina.pl

 http://www.czasgarwolina.pl

 

 Na zakończenie - jeszcze coś z książki Adama Wielomskiego. Pierwszy fragment niech będzie ostrzeżeniem przed wpuszczaniem polityków do kościołów:

 "Monarchie katolicko-absolutne nie były religijne same w sobie - a jeśli już takie były, to z powodu incydentalnej wiary ich poszczególnych suwerenów - lecz jedynie posługiwały się religią. W ten sposób wiara raz nadużyta politycznie, utraciła siłę oddziaływania, gdyż wierni zauważyli sztuczność tej konstrukcji i poczęli dostrzegać doktryny polityczne tam, gdzie pierwotnie była czysta wiara religijna i odczucie sacrum. Odwrócili się nie tylko od samej monarchii, ale i od upolitycznionego Boga, jakby to powiedział ulubiony przez Schmitta filozof Soren Kierkegaard, wierni ze wzgardą odwrócili się od "administrowania przeciętnością" przez wynajętych przez państwo "muzykantów", a postaci najemnych pastorów, którzy nauczają tego, czego wymaga od niego etatystyczny prawodawca.

 Oto dlaczego, tłumaczy Schmitt między wierszami Teologii politycznej pod koniec XVII stulecia nagle tak masowo pojawiły się niedowiarstwo i deizm. Nurty antyreligijne i antykościelne dosłownie eksplodowały zaraz po szczycie rozwoju konfesyjnych monarchii w XVII wieku [tzn. po pokoju westfalskim w 1648, gdzie wierni musieli przyjmować religię swego władcy - AD]. Konfesyjność przekształciła się nagle w indyferencję. Wydaje się to wyjaśniać ten paradoks historii idei z przełomu XVII i XVIII wieku, na który wskazywał niegdyś Paul Hasard, nie umiejąc odpowiedzieć, skąd nagle wziął się taki przewrót światopoglądowy, symbolizowany przejściem z prowidencjalnych pozycji Jacquesa Bossueta do bezreligijności Woltera w latach 1680-1715. "

 Ostatnia uwaga.

 "Ukryty związek totalitaryzmu ze zjawiskami sekularyzacji dostrzegli nawet najradykalniejsi niemieccy zwolennicy projektu liberalnego, jak np. znany i głośny Jurgen Habermas, który pod koniec życia zaczął dyskusję teologiczno-polityczną z samym kardynałem Józefem Ratzingerem, czyli przyszłym papieżem Benedyktem XVI. W trakcie tej dyskusji - dla niemieckiej lewicy szokującej samej w sobie - Habermas stwierdził, że społeczeństwo liberalne musi znaleźć integrujące je wartości w tradycji chrześcijańskiej, która winna stanowić podglebie dla liberalnej demokracji i praw człowieka. W przeciwnym wypadku demokracja znajduje swoje uzasadnienie wyłącznie w pozytywizmie prawniczym, czyli w suchej abstrakcyjnej konstrukcji, w której wola suwerena stoi ponad moralnością i etyką. Lewicowy filozof dodaje, że wystarczy, tak jak to uczynił Schmitt w swojej doktrynie decyzjonizmu, przełamać tę suwerenność z ludu na wodza i mamy ugruntowana legitymizację dla rozwoju państwa totalitarnego. Czyli główny ideolog niemieckiej powojennej lewicy przyznaje, że nazizm zrodził się z aksjologicznej pustki powstałej po sekularyzacji. Totalitaryzm jest dlań bękartem Oświecenia."

                                                                                                                   opr. A. Dobrowolski

 

Czy wiecie, że ...

Leszek Kołakowski w książce Główne nurty marksizmu zidentyfikował marksizm jako religię gnostycką, a Mikołaj Gomez Davila w Tekstach zidentyfikował demokrację jako religię antropocentryczną?

.